Mieliśmy wybór. Wybraliśmy Łódź! Czyli...
Dom, mieszkanie, rzecz jak bardzo ważna dla każdego człowieka. Symbol spokoju, statyczności, miejsce odpoczynku, oraz cztery ściany które nas wyrażają.
Od najmłodszych lat mieszkałem w domku położonym w jednym z najpiękniejszych miejsc w Łodzi(przynajmniej moim zdaniem) a mianowicie na Julianowie. W tej części bałut znajdziemy piękny Park Julianowski, a graniczenie z Lasem Łagiewnickim sprawia iż otoczone jest ono bogatą fauną i florą. Nie raz spotkałem na swojej drodze lisa, dzika, sarnę, zdarzało się że i moje podwórko na którym znajduje się oczko wodne odwiedzały dzikie kaczki. Na tym osiedlu się wychowałem, tam chodziłem do szkoły, tam miałem kolegów, znałem tam każdy zakamarek. Ale przyszedł dzień w którym musiałem podjąć decyzje, co dalej? Przecież nie będę mieszkał całe życie z rodzicami?!
Razem z Moniką mieliśmy do podjęcia decyzję, dostaliśmy od życia pustą kartkę którą mogliśmy pomalować jak chcemy. Trzeba było wybrać- gdzie chcemy mieszkać, czy wyprowadzamy się do innego miasta, innego kraju, Warszawa? Kraków? Wrocław? Może zostaniemy jeszcze z rodzicami? Po naradach wybór był prosty, tylko i wyłącznie Łódź wchodzi w grę! Dlaczego Łódź?
Jeszcze kilkanaście lat temu miasto brudne, zapomniane, upadające sklepy i firmy straszyły na każdej ulicy, wszech obecne dopalacze, bieda, patologia i alkoholizm. Tak wyglądała i tak kojarzyła się Łódź. Lecz nagle wszystko zaczęło iść w dobrą stronę. Powstawały nowe miejsca pracy, liczne kamienice zostały odnowione, wiele starych pofabrycznych zabudowań dostało nowe życie i zostały wykorzystane jako centra handlowe, miejsca kulturowe. Nasze uczelnie zaczęły być atrakcyjne dla studentów zagranicznych i obcokrajowców. Otworzyły się świetne restauracje znane w całym kraju do których przyjeżdżają koneserzy smaku- nawet powiem więcej, uważam iż gastronomia odegrała bardzo dużą rolę w renesansie Łodzi. Odradzająca się jak feniks z popiołu Łódź stała się miejscem atrakcyjnym, pełnym nadziei, miejscem do inwestowania pieniędzy do którego zawitały wielkie firmy i koncerny z całego świata! Z upływem lat z brzydkiego kaczątka wyrasta piękny łabędź. Pełne potencjału miejsce, czemu by stąd uciekać?
Uznaliśmy że Łódź jest naszym miejscem na świcie, i właśnie tutaj chcemy żyć więc poszukiwania mieszkania ruszyły. Podeszliśmy do tego z głową- ustaliliśmy metraż, dzielnice, nasze wymagania co do mieszkania, jego otoczenia itp. Byliśmy w wielu kwestiach zgodni. Zanim jednak udało się nam trafić na nasze mieszkanie minęło trochę czasu. Większość rzeczy które ustaliliśmy legło w gruzach, ale udowodniło nam to że nie ma co nastawiać się i upierać przy swoim, a czasem warto zaufać innym. Mowa tutaj głownie o biurach nieruchomości którzy zwykle okazywali się bardziej uczciwi niż właściciele, oraz o finansistach pomagających nam w formalnościach związanych z kredytem, bo przecież jako prawdziwi Polacy musimy wziąć kredyt na 30 lat i całe życie go spłacać żeby mieć gdzie mieszkać ;)
Oglądaliśmy mieszkania tylko z rynku wtórnego, bo takie nas interesowały i na tym się skupiliśmy. Zależało nam na trzech pokojach i metrażu ok 60m. Jednak tu kolejna niespodzianka i szybka weryfikacja. Udało się trafić nam do mieszkania o powierzchni 62m, ja zachwycony że to jest właśnie to mieszkanie na które czekamy! Po wejściu tam musiałem przyznać rację Monice- po cholerę nam takie wielkie mieszkanie?! Kryteria szybko się zmieniły i nagle naszym oczom ukazało się dużo więcej mieszkań w naszych kryteriach. Umawialiśmy się na oglądanie przyszłych włości, i tak jeden dzień wolnego spędzaliśmy w rozjazdach i jeżdżeniu po mieście, a każdą wolną chwilę spędzaliśmy na przeszukiwaniu internetu. Nasze cotygodniowe wyprawy były bardzo miło spędzanym czasem wypełnionym poważnymi rozmowami, wymianą zdań oraz spostrzeżeń. Nie paliło nam się z znalezieniem mieszkania, mieliśmy czas, ślub i wesele za pasem, więc traktowaliśmy to jako inwestycję w późniejsze podjęcie właściwej decyzji. Chwile przed ślubem nastąpiła przerwa w poszukiwaniach, bo należało znajdź się sprawami bieżącymi, związanym z dniem dla nas najważniejszym. Ale to też temat na osobny wpis, więc zróbmy mały przeskok. Po powrocie z podróży poślubnej trochę się leniliśmy z poszukiwaniami do momentu aż w naszym życiu wydarzyło się coś, co zdecydowania nas zmotywowało... Cudowna informacja, zostaniemy rodzicami! Yyyy... Cholera! Mieszkanie! umowa jest prosta, mam ostatni tydzień urlopu, 6 miejsc do zobaczenia, w przyszłym tygodniu podejmujemy decyzję!
Udało się znaleźć to o co nam chodziło, cudowne miejsce, my zdecydowani, dogadani, zostały formalności. Nie będę was zanudzał tym że byliśmy u notariusza, milion razy w banku, załatwiliśmy 1000 papierków itd. Ale powiem wam jedno... Postawiliśmy na Łódź, zamieszkaliśmy na Bałutach, w świetnej lokalizacji, cisza, spokój, pod nosem mamy wszystko czego nam trzeba. Liczne sklepy, przychodnie, lokale usługowe, gastronomiczne, szkoły i przedszkola. Łódź stworzyła nam warunki do tego by w niej żyć, i dała nam powody do tego by w niej zostać. Pokładam pełne nadzieje w rozwoju tego miasta, i kupno mieszkania udowodniło mi to że może być zawsze lepiej. Urzędy przestały być dla mnie straszne, formalności stały się banalne do załatwienia, a ludzie będący pracownikami skarbówki czy urzędu miasta mogą być pomocni i mili. Utwierdziło mnie to w słuszności naszej decyzji. Stawiając na Łódź zainwestowaliśmy w przyszłość naszą, jak i naszej córki, która miejmy nadzieję będzie miała świetne warunki do nauki i pracy w późniejszych latach.
Dodaj komentarz